Maj 2000 | nr 2(11)) |
Piszę po pierwszy do Redakcji Listu do Parafian NMP. Czas tak szybko płynie, że trudno się zebrać, zwłaszcza, do napisania listu. Ponieważ jestem posłańcem od czasu do czasu biorę udział w uroczystościach, które są w rejonie lub w kościele. Najbardziej żyję uroczystością, która była 23 lutego br. Program Pamięci Męczenników w Sali Wielkiej Dworu Artusa był dla mnie jakimś przełomem. Nigdy nie myślałam, że wydarzenia II wojny światowej były tak bardzo przygotowane i uporządkowane. To pewnie moja dotychczasowa naiwność trzymała mnie, że o eksterminacji Polaków myślałam jako o przypadkowej złośliwości, a nie o upiornej idei, która była przygotowana i konsekwentnie wcielana w życie. Bardzo dużo spraw skojarzyło mi się ostatnio. Naiwne opinie, niewarte uwagi, nie odrzucone w porę z powodu swojej nowości, stają się źródłem złej atmosfery. Myślę tu konkretnie o sprawie jednego z moich synów sprawiających mi dużo trudności swoimi wybrykami, które nękały starsze osoby w naszej klatce. Prawie zawsze uważałam, że powinny one być dla niego wyrozumiałe bardziej niż są. Dopiero szczęśliwy przypadek spowodował, że skojarzyłam to na początku marca z atmosferą takiego "nowego porządku" z września 1939 r. Nie może on robić tego, co innym sprawia choćby najmniejszą przykrość. Teraz tak go "uspokoiłam", że on musi myśleć o tym, by inni rozumieli to co on robi, żeby im nie było przykro. Okazuje się, że on nie musi hałasować na klatce, ani stać "milczącą gapą", ani brudzić klatki. On oczywiście chce "jak inni". Pytam go teraz często czy on rozumie co znaczy "inni", gdy on jest z nimi. Piszę ten list już pod wpływem rozmowy z Księdzem. Bardzo za nią dziękuję. Myślę, że już w kilku domach moje koleżanki zmieniają to inni na my. Głupi pomysł innych realizują przecież nie inni tylko mój syn. Dziś z góry uważam, że każdy może czuć to na swój sposób i moje zadanie, by się tym "on" = mój syn się liczył. Do braterstwa (jedności) idzie się przez przebaczanie (pojednanie). Uważam, że pójdziemy . . .
Będziemy słuchać nauk w kościele i poznawać naukę Chrystusa w domu.
Będziemy przekazywać sobie światło wiary i łaskę oraz żyć wiarą na co dzień.