GŁOS Duszpasterstwa Ludzi Pracy Diecezji Toruńskiej
Numer 1/39/2005  
Październik

87-100 Toruń ul. Panny Marii 2 Tel. 56/622603, fax. 6211078 e-mail: wnmptorun@diecezja.torun.pl


SŁOWO WSTĘPNE DO TREŚCI GŁOSU

Burzliwe czasy, w których przyszło nam żyć, budzą w nas liczne pytania. Często myślimy o tym, czy prawidłowo rozpoznajemy otaczający nas świat z jego możliwościami? Rzeczywistość ziem­ska bowiem wywiera niemały wpływ na sytuację duchową człowieka.

Wyjaśnianie rzeczywistości społecznej, eko­nomicznej i politycznej polega na zbadaniu jej zgodności czy niezgodności z ewangelicznym orę­dziem. Ziemska rzeczywistość dla człowieka i jego powołania jest sprawą niezwykłej wagi. Przecież wypełnienie powołania człowieka polega na spo­sobie zaangażowania w życie doczesne.

Wysiłki Kościoła zmierzają do zasadniczego celu, aby każdy człowiek przez pracę na tej ziemi 
żył we wspólnocie z Bogiem. Nie inaczej trzeba też spojrzeć na społeczną aktywność ludzi wierzą­cych. Trzeba zastanawiać się nad tym, jaki jest 
społecznych z misją zbawcza Ko­ścioła?

Okazuje się, że niektórzy ludzie dają się zwieść różnym bałamutnym stwierdzeniom, jakoby Ewangelia nie miała nic wspólnego z ziemska ak­tywnością człowieka. A stąd już niedaleko do przyjęcia tezy, iż Kościół nie powinien oceniać spraw społecznych, a brutalniej "wtrącać się" do spraw społecznych, a zwłaszcza do polityki eko­nomicznej, gdyż dziedziny te stanowią rzeczywi­stość odrębną, autonomiczną w stosunku do króle­stwa niebieskiego. Takie myślenie jest wielkim nieporozumieniem!

Chociaż wspomnianej tezy nie można uznać za całkowicie fałszywą, to jednak stanowi ona tyl­ko częściową prawdę. Każda zaś półprawda staje się po prostu fałszem, o ile przyjmuje się ją bez­krytycznie.

Kościół oceniając cele aktywności ludzkiej musi pouczać, ostrzegać wiernych przed błędami i trudnościami, jakie stwarza dla nich środowisko społeczne. Musi przychodzić im z duchową pomo­cą, ponieważ komunia z Chrystusem w pewnym sensie zależy od form, warunków i okoliczności społecznych. Stąd katolicka nauka społeczna pod­daje ocenie moralnej wszystkie zjawiska społeczne oraz wskazuje na źródła ich zła i zaleca kierunki naprawy

Trzeba uświadomić sobie również i to, że w zakresie spraw społecznych Kościół nie uważa swoich kompetencji za wystarcza­jące do rozwiązania problemów raz na zawsze. Nie może dlatego, że zmieniają się okoliczności życia. Właśnie dlatego przysłowiowy raj na ziemi nawet teoretycznie nie może być proponowany. Nawet nie twierdzi, że stworzenie czegoś takiego w ogóle jest możliwe. W nauczaniu kościelnym nie ma programów usiłu­jących realizować wizję społeczności idealnej. By­łoby niezgodne z Ewangelia^ absolutyzowanie „za­trzymanej" wizji życia oraz utrzymywanie jej przez nakazy moralne. Skutki grzechu pierworod­nego, jak pokazuje życie, naruszają dość skutecz­nie ludzkie marzenia. Stąd ta konieczna ostroż­ność, a „czynienie sobie ziemi poddanej" wciąż jest potrzebne.

Jeśli politycy czy ekonomiści odczytywaliby Ewangelię bez uprzedzeń, z otwartym sercem, to nie podobna, by nie zwrócili uwagi na jej niezwykły, jedyny w swoim rodzaju humanizm. Orędzie Jezusa Chrystusa, głoszone w Kościele, to przede wszystkim wielka, stała troska o prawdziwe i możliwie pełne szczęście człowieka. Nie ograni­cza się ona do ziemskiego wymiaru, lecz ukazuje również szczęście wieczne, którego człowiek wciąż szuka.

Różne zależności w świecie współczesnym, odznaczają się wysokim stopniem złożoności. Ukazywać ich rozwiązania i głosić Ewangelię trzeba zawsze. Chodzi o to, aby wszelkie inicjaty­wy życia politycznego i gospodarczego oprzeć na zasadach Ewangelii. Nowe struktury społeczne mogą gwarantować dobro wspólne wszystkich obywateli tylko wówczas, jeśli zostaną zbudowane na poszanowaniu godności człowieka, który jest rozumny i wolny. Z tej godności wynika również potrzeba sprawiedliwości i miłości w życiu. W przeciwnym razie ludzie znów znajdą się w "jarz­mie prawie niewolniczym", przed którym prze­strzegał już Leon XIII w encyklice "Rerum nowarum"(p.3)/15.05.1891r.

Powrót na stronę główn�